niedziela, 26 lipca 2009

Urzędas wito

tak właśnie człowieku. od jutra tj.27 zaczynam praktyki .. w związku z tym nic się nie zmienia poza tym,że bede musial wstawać aż na 9 !! szalenstwo! ale przynajmniej brak notek z kariery będę mógł usprawiedliwić parzeniem kawy w urzędzie.. no wiecie - brak czasu...(ten pan na zdjęciu to nie ja, ooo nie ;p )

jem kukurydze z curry- jest to dobre.. sprobój Ty, Ty jak również i Ty

ostatnio zajarałem się kawałkiem z płyty Diamonda D o której zupełnie nie miałem pojęcia. "U Can't Be Me" jest kolejnym singlem promującym album wydany w 2008.. jaram się.. chociaż cała płyta dość nie równa to warto sprawdzić członka legendarnego D.I.T.C. biatch!! Diamond leci porządnie, bit solidny,podoba mi się to. track pod tym linkiem http://www.youtube.com/watch?v=8sdXUl3Nuq8...

aa i la coka po pierwszym odsłuchu dość średnia panie bobek.. może napiszę cos więcej jak mi się będzie chciało.o.

dobraa. czekajcie na wieści z Francji. pa pa.. a propos francji, tour de france wygrał Contador przed Andym Schleckiem i Armstrongiem,ale kogo to obchodzi?... ja się jaram i wcale nie jest to nudny sport,a komentarz wyrzykowskiego i jarońskiego uczy i bawi.. dobra, tyle..

piątek, 24 lipca 2009

Trochę oldskulu cz.2

Na wstępnie chciałbym wyrazić głęboki żal w związku z brakiem komentarzy :(..... co wy- czytający tego bloga- sobie myślicie ? pytam ? po co ja to piszę ?... dla własnej satysfakcji ? heh... otóż nie Proszę Państwa. piszę to dla sławy :D i parę malutkich komentarzy na pewno połechtało by mnie miło.. więc śmiało, proszę nie stać gdzieś tam na tyłach, tylko zasiadać tu w pierwszych ławkach, a Bozia może was zauważy niewdzięcznicy :D....


poprzedniego posta zakończyłem na porażce w pucharze UEFA.. jeżeli chodzi o krajowe puchary to w Coupe de la ligue zatrzymaliśmy się na Bordeaux w ćwierćfinale: 2-0 w plecy.. w jakże oryginalnie nazwanym Pucharze Francji gdzie grają wszystkie miasta, wioski i wioseczki przechodząc milion rund dotarliśmy do półfinału,a na naszej drodze stanął Olympique Marseille- odwieczny rywal(kosa im w żebra).. dodam tylko,że za mojej kadencji heh ograliśmy Marsylczyków tylko raz- a było to roku pańskiego 2008.. półfinał jednak odbył się 22 kwietnia 2009, a więc każdy bystrzak wyciągnął już wnioski i wie jak się skończyło... dla dociekliwych: 2 nam strzelili, my im ani jednej ;p...

jeżeli chodzi o Ligue 1 to po świetnej grze w pierwszej części sezonu (o czym pisałem dwa posty niżej) spuściliśmy z tonu.. w lutym wygraliśmy tylko jeden mecz z Niceą 2-1, na cztery możliwe.. marzec rozpoczęliśmy od kompromitującej porażki z Lorient, a jednak w tym samym miesiącu udało nam się ograć późniejszego mistrza Francji- Olympique Lyon skromne 1-0..


graliśmy "w kratkę" do końca sezonu, co ostatecznie pozwoliło nam zająć 3 pozycję... to wielki sukces dla ASSE, które ostatni raz na podium uplasowało się w roku pańskim 1982!!!, zajmując 2 miejsce...

Hautcoeur nadal był szefem w środku pola jednak zatracił gdzieś swoją skuteczność..chociaż nigdy nie zapomnę meczu z Nantes przed własną publicznością,gdy kompletnie nic nam nie wychodziło... przegrywając 1 do przerwy, Yohann wziął się do roboty i zdobył dwie przepieknę bramki po soczystych uderzeniach zza pola karnego, tym samym zapewniając nam 3 oczka ;p kozak!! nie na darmo został wybrany przez kibiców najlepszym piłkarzem 08/09..

reasumując drużynie zabrakło rasowego snajpera, łowcy bramek, lisa pola karnego.. typa, którego piłka "szuka" w polu karnym jak niegdyś mnie na bielskich boiskach, jeszcze przed kontuzją osławionej rzepki ;P:x ... do bramki trafiali wszyscy jednak nikt z odpowiednią częstotliwością.. raz Mirallas, raz Grax, a to czasem Dernis czy Payet.. Gomis zawiódł lecz w klubie zostaje bo to on na papierze jest ciągle najlepszym napastnikiem w ASSE.. chociaż sezon 08/09 w jego wykonaniu okazał sie klapą,a gra Bafetimbi farsą to 50,000 E które inkasuje tyg. nikt mu nie odbierze..

tyle.. następna publikacja to już terażniejsze wieści z obozu Saint-Etienne.. gorące transfery i piękne dziewczyny,plotki, romanse, dziwki i alkohol.. szalony wypad do meksyku, wino i śpiew coming soon
czołem :*

w oczekiwaniu.....

jakoś tak wyszło,że two smoking(czyli ja i daniel pe) będą nagrywać EPkę ;p ;p małą epeczkę, 4-5 kawałków ;p na pełnej zajawce, bez wczuty, luźno i spokojnie... "Zaś zarąbałem piwo EP" będziecie mogli spodziewać się nie wiem kiedy, ale kiedys na pewno ;p czekajcie, bo będzie dobrze i fajnie jak to Two Smoking Barells/ opróżniłem twojego ojca barek.

w oczekiwaniu na wieści z saint-etienne polecam stestować ten oto PORADNIK .. całość po angielsku, ale jeśli chcesz być takim kozakiem jak ja czy mourinho to warto to przeczytać... wiele cennych porad i takie cacka jak taktyki wengera czy beniteza! kozak! najlepsza rzecz w tej materii...

pozdroo, niebawem postaram się wrzucić 2 część wspomnień z sezonu 08/09. yo!

niedziela, 12 lipca 2009

Trochę oldskulu cz.1

Wszystko zaczęło się.... oczywiście od wgrania niezbędnych łatek by czerpać maksymalną przyjemność z rozgrywki (gram na wersji 9.3.0)...

Wybrałem ASSE ze względu na ciekawy i perspektywiczny skład itp. bzdury :P... moją uwagę przykuły nazwiska takie jak: Monsoreau, Payet czy Gomis - wiadomo, to Ci najbardziej znani z w porządku umiejętnościami... wiecie, wszystko standardowo, przygotowania do sezonu, ostre treningi, sparingi z jakimiś plackami z Węgier.. jedyny w miarę poważny rywal Freiburg, odprawił nas skromnym 1:0.. na starcie nie było powodów do optymizmu..
Jeżeli chodzi o transfery to bez szaleństw.. z tego co pamiętam to były nawet spore fundusze, ale sprowadziłem jedynie solidnego Dorina Goiana na środek obrony za E 2M...

Od początku sezonu 08/09 spośród całej bandy kopaczy wyróżniał się Yohann Hautcoeur...nie żaden Gomis czy Payet, tylko Yohann, który z miejsca stał się królem środka pola,a jego atomowe uderzenia z 30m. łamały ręce bramkarzom znad Sekwany... Hautcoeur rządził w środku pola, a Saint-Etienne remisowało w Lyonie po 1-1, ogrywało na swoim podwórku Marsylie(2-1), PSG(4-1) oraz Żyrondystów skromne 1-0.... nastroje były szampańskie;moi francuscy koledzy z zarządu raczyli się winem, ja jednak propagowałem smaki bliższe ojczyźnie co by uśmierzyć ból związany z tęsknotą za krajem...

jeżeli chodzi o europejskie wojaże to w pierwszej rundzie Pucharu UEFA trafiliśmy na zawsze fajny Everton z takim fajnym Artetą np... nie powiem, szanse były wyrównane ;p.. wierzyłem w mój taktyczny geniusz,a co heh, no i w nogi Gomisa oraz w nogi i wizję gry Hautcoeura oczywiście.. i co się okazało? Na Stade Geoffroy Guichard, w meczu nudnym jak flaki z olejem oddając 2 celne strzały przy 1 celnym Evertonu, wygraliśmy 1-0. Bramkę zdobył nikt inny jak Yohann Hautcoeur... Było dobrze, było.... Pojechaliśmy do miasta Beatlesów i po 16 min. gospodarze za sprawą Yakubu byli tak gościnni, że prowadzili 2-0.. Tak też mecz się zakończył... Zagraliśmy jak zbieranina z osiedla i jak zbieranina z osiedla zakończyliśmy jeżdżenie po Europie na ten sezon.....

Trzeba więc było wrócić na krajowe podwórko Ligue 1, ale o tym już w następnym poście na tym gorącym blogu człowieku, sprawdź jak potoczy się walka o hajs, sławę,medaliki , koks i dupy na wiosnę 08/09 we Francji! bo dziś nie chce mi się sklecać już nic...

yo! ortega cartel to petarda!!

środa, 8 lipca 2009

Reaktywacja

Siema.. odświeżam bloga po ponad półtorarocznej przerwie.. trochę się tu zakurzyło więc trzeba zetrzeć syf i odciąć przeszłość grubą kreską , a w raz z nią fm2008 oraz moją karierę w Rzymie(swoją drogą nie pamiętam co się tam potem działo, chodź save na dysku się ostał)..

Już od dłuższego czasu mamy przyjemność grać w najnowsze dziecko twórców z albionu.. dużo się pozmieniało, kontrowersyjny tryb 3d itd... liczba zwolenników jak i przeciwników football managera 2009 jest podobna... lecz w tym miejscu nie mam zamiaru wieszac psów czy wielbić fm`a oznaczonego numerkiem 09.. w tym miejscu, na tym oto blogu będę starał się opisywać moją obecną karierę w Saint-Etienne (fcuk! tylko we francji można tak dziwnie nazwać miasto.zawsze muszę się posiłkować google przy jej pisaniu :P).. siedzę już ponad rok w tym SE, więc w następnym poście możecie spodziewać się krótkiej relacji z tego co się wydarzyło przez ten czas..

zapraszam zaś za parę dni jak mała miśnia odda mi mój egzemplarz fm`a pożyczony kontuzjowanej saszy ..

ciekawe czy ta zajawka na powrót do pisania to tylko słomiany zapał :P :P.. no cóż, przekonam się, a wy razem ze mną buaha ..
tyle.... :*